Oświecenie

Temat Oświecenia zasługuje na eksponowanie w głównym menu  — pod obrazem kolumnady symbolizującym  agorę  — miejsce, w którym Sokrates  rozniecał wśród Ateńczyków  racjonalizm. Jest bowiem  racjonalizm tym ogniwem, które spaja światopogląd informatyczny z wartościami Oświecenia  czyli  – jak mówiono –  the Age of Reason. 

Żeby przekonująco ten związek  przedstawić, trzeba by osobnego gruntownego studium.  Dotąd,  o ile wiem,  badań  takich nie prowadzono. Trzeba je więc zainicjować, choćby miejscem  inicjatywy była platforma tak skromna jak obecny blog.  Nasienie  też jest w stosunku do drzewa bardzo skromnym początkiem, a jednak ten cud rozrostu wciąż zachodzi w przyrodzie.

Kilka  wstępnych uwag,  jakby zagajeń dyskursu, zawiera poniżej §1 i §2. Szczególną zaś uwagę chciałbym zwrócić na §3, w którym mowa o tym,  jak Peter Simons, wybitny angielski historyk idei,  a w szczególności wnikliwy znawca dorobku i zasług polskiej logiki i filozofii  XX wieku,  widzi naszą Szkołę Lwowsko-Warszawską jako ognisko idei oświeceniowych i wzorzec ich praktycznej realizacji. Dodajmy,  że jest to Szkoła, która  wniosła ceniony w świecie wkład w logiczne podstawy informatyki poprzez badania nad  rozstrzygalnością problemów obliczeniowych (Alfred Tarski, Andrzej Mostowski, Wanda Szmielew, Andrzej Grzegorczyk i inni). Jest to jedna z nici wiążących wartości oświeceniowe z problematyką logiczno-informatyczną i jej aspektem światopoglądowym.

§1 . Oświeceniowa geneza wywodzących się z Europy wartości atlantyckich. Strona ta powstała na początku toku 2017,  i nie  jest to data przypadkowa. W roku 2016 niebo tak się zachmurzyło nad światem, że metafora „Oświecenia”, jak i równoznacznego  z nim terminu „wiek rozumu”,  mniej przystaje do naszego wieku niż to się wydawało w minionych dekadach, po zwycięstwach nad faszyzmem i komunizmem z ich  irracjonalnymi wizjami świata. Niebezpieczne defekty rozumu  pojawiły się  tatnio po stronie grup rządzących jak  i po stronie rządzonych  po obu brzegach Atlantyku.  Atlantycka wspólnota wartości staje przed zagrożeniem na nieoczekiwanie wielką skalę.

Mówimy „wartości atlantyckie”,  mając na myśli ten sam zbiór idei, które określamy mianem wartości europejskich. Ich  ojczyzną była oświeceniowa Europa, a pierwsze ich nasiona przenieśli na nowy ląd emigranci ze starego.  Określenia geograficzne nic nie mówią o treści systemu wartości, nazwijmy je więc imieniem wprowadzającym w treść:  wartości liberalne.  Ich uprzytomnienie jest celem obecnej strony i tekstów powiązanych z nią linkami.

Pełen ich przegląd to temat na osobne studium, trzeba więc tu poprzestać na wyliczeniu przykładowym  i myślowych skrótach.

  1. Na przełomie 18-go i 19-go wieku w Anglii oraz, niezależnie, w Szkocji uznano niewolnictwo za bezprawne i niemoralne, a Kongres Wiedeński rozciągnął tę zasadę na państwa-sygnatariuszy.  Był to unikalny przełom w skali całych dziejów ludzkości, w których nigdy wcześniej nie kwestionowano dopuszczalności niewolnictwa, a Kościół katolicki w średniowieczny (aż po rok 1917) sankcjonował  je w swym prawie kanonicznym.
  2.  Pod koniec 18-go wieku Fryderyk Wielki w  Prusach zniósł praktykę tortur jako sankcję karną. To był także przełom na skalę historyczną.
  3.  Na gruncie filozofii politycznej takich autorów jak Locke i Monteskiusz narodziła się idea państwa prawa opartego na trójpodziale władzy.
  4. We francuskiej deklaracji praw człowieka i obywatela zaświtało pojęcie praw człowieka, to jest, przysługujących wszystkim ludziom, niezależnie  od rasy, narodowości, wyznania etc.
  5. Immanuel Kant w programowej deklaracji Oświecenia „Beantwortung der Frage: Was ist Aufklärung” (1783) uznaje głos  indywidualnego  rozumu za wiążący moralnie, nawet gdy odbiega od nauk  autorytetów.

Są te punkty wołaniem o rozum, wolność, prawa człowieka i   rządy prawa. To jest mocny, zdecydowany, manifest  liberalizmu. Zdawało się, że w procesie jednoczenia się Europy myślenie liberalne zataczało  coraz szersze kręgi i zapuszczało coraz głębsze korzenie.

Prawda jednak jest dziś taka, że kręgi te się kurczą, a korzenie okazują się płytkie. Niepokojąco wielu naszych bliźnich i współobywateli woli rządy silnej ręki niż rządy prawa, odbierane czasem jako żmudny formalizm czy fanaberie intelektualistów.  Indywidualny rozum często przegrywa z kolektywnymi emocjami wzniecanymi przez populistów. Toteż ani politykom ani mediom nie opłaca się przemawiać do rozumu; politycy nie pozyskają tym elektoratu, a media  nie zwiększą oglądalności. A do tego, wielkoduszna otwartość na świat w umysłach Europejczyków i Amerykanów, będąca moralnym podłożem globalizacji  (obok podłoża ekonomiczno-kalkulacyjnego), cofa się pod naporem małostkowego nacjonalizmu.

§2.  Jak diagnozować obecny kryzys wartości oświeceniowych. Poprzedni odcinek  to nie jest lament liberała, który z nostalgią spoglądałby wstecz na odchodzący w przeszłość świat  postępów liberalizmu. Nie ma w tym ani krzty katastrofizmu, który co jakiś czas się pojawia  w pogardliwym mówieniu  anty-liberałów o dekadencji liberalnego  Zachodu, braku  tężyzny niosącego mu rychły rychłym upadek..  Tak  mówili i wierzyli naziści i bolszewicy, ale ich tężyzna okazała się zawodna.  Religijni zaś  fundamentaliści jedyny dla Europy ratunek  przed upadkiem upatrują w powrocie do średniowiecznej teokracji i masowej rytualnej pobożności.

Liberał  nie traci z oczu faktu, że tysiąclecia cywilizacji to dzieje postępu, które swe apogeum osiągnął w trwającym po dziś dzień (mimo przejściowych załamań) Oświeceniu. Nie ma powodu, żeby ten historyczny trend uległ załamaniu na zawsze. Trzeba jednak liczyć się z perturbacjami, które sprawiają, że wykres postępu będzie idzie okresowo w dół  — z krzywdą dla pokoleń, którym przychodzi żyć w takim okresie.

I właśnie mamy czas perturbacji. Pierwszym krokiem do ich niwelowania jest, oczywiście, trafna diagnoza. Powinna ona wykryć sprzężenia zwrotne między stanami świadomości społecznej, czyli subiektywnymi, oraz czynnikami obiektywnymi natury ekonomicznej, geograficznej, politycznej itd.  Te drugie ujmuje się czasem w terminie „byt” .  Nie ma racji w mówieniu materialistów, że byt bez reszty określa świadomość,  jak też nie ma jej w wierze idealistów, że świadomość określa bez reszty byt.  Kluczem do rozumienia  ludzkiego świata jest to, że między tymi dwiema stronami zachodzą niezwykle silne i dalekosiężne w skutkach interakcje. Dopiero wtedy gdy się je rozszyfruje, da się skutecznie oddziaływać na rzeczywistość.

Z tej konstatacji  płynie  wniosek,  że klucze do zapobiegania kryzysom mają ci, którzy są w mocy podejmować kroki kształtujące obiektywny byt, o ile rozumieją jego interakcje świadomością, oraz ci, którzy mają możność kształtować świadomość, o ile rozumieją jej interakcje z „bytem”.   Do pierwszej z tych kategorii należą politycy i twórcy doniosłych faktów gospodarczych (np. założyciele i kierownicy wielkich firm),  do drugiej — ludzie nauki, analitycy, nauczyciele, publicyści, pracownicy mediów.  Wśród ludzi nauki szczególna rola przypada adeptom filozofii. Rozważmy to w następnym odcinku.

§1.3. . Polski  kontratak racjonalizmu przeciw destrukcji  idei Oświecenia. Rola w tym kontrataków polskich  filozofów  to drugi powód, dla którego z początkiem roku 2017 do stron określających profil naszego blogu doszedł tekst pt. „Oświecenie”.  O ile powód, o którym mowa w §1 jest wielkoskalowy, na skalę globalną, o tyle drugi, do którego przechodzimy, dotycz y lokalnej mini-skali. Ale jest to nasza lokalność, naszego środowiska, więc naturalne, że nas obchodzi. Tym lokalnym powodem jest ukazanie się książki   „Fenomen Szkoły Lwowsko-Warszawskiej”;  red.naukowa — Anna Brożek, Alicja Chybińska, Wyd. Academicon, Lublin 2016.  Anons o zawartości tego tomu znajduje się w Lectorium Cafe Aleph.

Jest to pozycja, która dobrze się przysłuży refleksji  nad rolą filozofów w kształtowaniu świadomości oświeceniowej. Ludzie Oświecenia z uzasadnioną dumą nazwali swoje czasy The Age of Reason. Z tym zawołaniem współbrzmi mocny głos Szkoły na rzecz racjonalizmu starannie analizowany w kilku rozdziałach książki.   Bezpośrednio  nawiązuje do Oświecenia Peter Simons w rozdziale  Filozofia logiczna, antyirracjonalizm i równość płci. Trzy atuty Oświecenia lwowsko-warszawskiego.  Autor  jest wybornym znawcą dziejów logiki i dziejów filozofii, a w szczególności zachodzących między nimi oddziaływań, o czym błyskotliwie świadczy  jego książka: Philosophy and Logic in Central Europe from Bolzano to Tarski. (Kluwer 1992). Toteż jego pogląd  na Szkołę Lwowsko-Warszawską zasługuje na szczególną uwagę. Oprócz akcentu na racjonalizm Szkołę cechowały właściwe Oświeceniu rysy etyczne: oddanie sprawie wolności, twórczości, tolerancji — tak w głoszonych poglądach jaki i w czynnym  życiu.

Odkrywcze jest spostrzeżenie zawarte już w tytule  tekstu Simonsa, że Szkoła  wniosła nowy powiew w oświeceniową  ideę równości. Jest historyczną zasługą Oświecenia,  że wyrzuciło za burtę feudalne sankcjonowanie nierówności (jako porządku ustanowionego przez Boga),  wypisując na swoim sztandarze hasło równości wszystkich ludzi. Nic jednak nie jest  w pełni doskonałe  u swych początków,  gdy jedne owoce są już dojrzałe,  podczas gdy inne inne dopiero w zalążku. W pojęciu „wszyscy ludzie” nie mieściły się kobiety, gdy idzie o prawa do studiów wyższych,  prawo wyborcze itp.  Skutkiem była nikła obecność pań w życiu akademickim. Simons zwraca uwagę na wybitny ich udział, ilościowy i jakościowy, w gronie Szkoły. Mogę  jego uwagi potwierdzić własnym doświadczeniem. Mając za recenzenta rozprawy habilitacyjnej prof.  Izydorę Dąmbską,  a za kierownika katedry logiki prof.  Janinę Kotarbińską,  wiem, jak wiele zawdzięczam ich kompetencjom. Simons sygnalizuje niezwykłość tego parytetu płci na tle sytuacji w innych ośrodkach filozoficznych w Europie. Istotnie,  brak żeńskich  nazwisk  choćby w Kole Wiedeńskim. W ten sposób Szkoła wniosła jakby nowy rozdział,  a  co najmniej nowy przypis do oświeceniowej idei równości. Simons kończy swój esej „Apelem o oświecenie” .

Pod wieloma względami Szkoła Lwowsko-Warszawska była nowoczesnym drogowskazem oświecenia. Powinniśmy aktywnie propagować jej oświeceniowe wartości i postawy, gdziekolwiek i kiedykolwiek są lekceważone. Jesteśmy to winni jej członkom, sobie samym i całemu światu.

Witold Marciszewski