Obecny wpis służy wywołaniu dyskusji na temat sceptycyzmu jako postawy światopoglądowej – mającej swoje oparcie, a także odparcie, w pewnych stanowiskach filozoficznych (jak np. starożytny sceptycyzm Pirrona).
Zarówno ten wpis, jak i komentarze do niego, są po części historyczne — to znaczy były publikowane około rok temu (piszę te słowa 8-11-2017) .
Niniejszym treść wpisu modyfikuję, tak aby zachęcić do dyskusji kolejny rocznik studentek/ów. Czekam również na argumenty tych osób, które zgłosiły na tegorocznych zajęciach (w ramach przedmiotu „Nauka a światopogląd”) chęć uczestnictwa w dyskusji. Gdy tylko je dostanę, zalinkuję w tym miejscu.
Dalszą dyskusję mogą ukierunkować slajdy do mojego wykładu, na których przedstawiam wybiórczo rożne argumenty filozofów przyznających się do skrajnego bądź umiarkowanego sceptycyzmu.
♦ Oto te SLAJDY (dostępne w pliku pdf)
Aby ośmielić nowe osoby do przysyłania swoich argumentów, a także dodawania komentarzy pod już toczącą się dyskusją, przedstawiam trzy przeciwstawne głosy studenckie (pochodzące z roku ubiegłego).
***********************
Oto wspomniane GŁOSY (za i przeciw postawie sceptycznej):
1-za.
Sceptyk nigdy nie jest „zadowolony”, więc nigdy nie spoczywa na laurach.
1-przeciw.
Ciągła niepewność o to, czy jakiekolwiek z naszych przekonań jest właściwe sprawia, że życie staje się o wiele trudniejsze.
2-za.
Sceptycyzm = Wolność — od opinii innych, ich oraz własnych emocji. Wolność i samodzielność sceptyka są bezgraniczne.
2-przeciw.
Sceptycy zrażają do siebie ludzi, gdyż stale podważając opinie i przekonania drugiego człowieka sprawiają, ze jego pewność siebie i chęć działania się zmniejszają. Tym samym sceptykom musi być trudno nawiązywać więzi emocjonalne z innymi ludźmi.
3-za.
Sceptycyzm jest kolebką intelektualizmu i ważnym czynnikiem wkroczenia człowieka na drogę „ku mądrości” – występuje on przeciwko prostocie i głupocie.
3-przeciw.
Wątpiący nie może zwątpić tylko w to, że wątpi, bo jak w to zwątpi to okazuje się głupcem.
ZACHĘCAM DO DYSKUSJI nad tymi i innymi argumentami — Paweł Stacewicz.
Bardzo podoba mi się porównanie sceptycyzm = wolność. Sceptyk nie kieruje się wytartymi szlakami, nie stawia cudzych idei jako własnych, pragnie szukać nowych rozwiązań. Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach postawa sceptyczna jest mocno krytykowana; Czy to dlatego, że boimy się myśleć samodzielnie? Szukać własnej drogi? Łatwo zauważyć, szczególnie wśród młodych ludzi, występujący trend powielanie wszystkiego, żądza posiadania takich samych gadżetów, ubrań, a nawet sposób zachowywania się tak samo jak inni. Nie stajemy się przez to indywidualni, oryginalni stajemy się po prostu ludźmi nie niewyróżniającymi się w tłumie. Kultywujemy coraz bardziej prymitywne doznania, akceptujemy poszerzająca się głupotę, a czy właśnie temu nie sprzeciwia się sceptyk? Nie piętnuje tego? Pragnie dostrzec wyższe wartości, myśleć i doświadczać samodzielnie. Chciałabym życzyć wszystkim, abyśmy w swoim życiu mieli choć trochę postawę sceptyczną, potrafili odróżnić prostotę i bezmyślność, mieć zdolność do wybrania własnej drogi i niech ta droga stanie się drogą „ku mądrości”.
Bardzo dziękuję za ten pierwszy głos i mocno zachęcam innych do formułowania własnych opinii.
Idąc tropem głosów, które padały w trakcie dyskusji na zajęciach, chciałbym odróżnić sceptycyzm skrajny (totalny) od sceptycyzmu umiarkowanego. Ten drugi trzeba nazwać krytycyzmem, stojącym w opozycji do dogmatyzmu. [Dodam w nawiasie, że najbardziej wpływowym filozofem współczesnym, który propagował zdrowy krytycyzm w metodologii nauk (tzw. falsyfikacjonizm) był K. R. Popper — wspominaliśmy o nim na zajęciach].
Pani Milena pisała wyżej o sceptycyzmie umiarkowanym i jego pożytkach dla naszego światopoglądu (św. non-konformistycznego). Podejrzewam, że większość osób wesprze jej argumenty…
Co do sceptycyzmu skrajnego, to wydaje się on zupełnie absurdalny. Prowadzi do dziwacznych pytań typu: "Skąd mogę wiedzieć, że istnieje cokolwiek oprócz mnie, mojego umysłu i jego wytworów" — SOLIPSYZM, "Skąd mogę wiedzieć, że wciąż nie wprowadza mnie w błąd złośliwy demon w rodzaju Matrixa?" — DEMONIZM, "Skąd mogę wiedzieć, że otaczające mnie osoby nie są bezświadomymi robotami?" — ZOMBIZM. I tak dalej, i tak dalej. W rezultacie radykalny sceptyk kwestionuje pewność każdego stwierdzenia, czyli zasadność wszelkiej wiedzy (obojętnie czy nabywanej empirycznie, czy matematycznie). W ten sposób nie staje się wcale wolny, bo trzyma się niewolniczo dogmatycznej tezy, że "nic nie jest pewne".
Może jednak ów skrajny sceptycyzm działa na umysł niczym krzykliwa reklama, za którą kryje się zupełnie zdrowy i potrzebny produkt…
Moim zdaniem, w życiu nie warto być sceptykiem.
Może się wydawać, że sceptycy myślą bardziej racjonalnie, są bardziej rozważni, niezależni od innych i od ich przekonań. Jednak czy będąc sceptykiem, jesteśmy w stanie osiągnąć jakiś cel bądź zrealizować marzenie? Jakim sposobem, skoro, sceptycy od razu zakładają, że to się nie uda.
Optymiści mają wiarę w to, że coś się uda, że niemożliwe nie istnieje, mają w sobie więcej siły do realizacji swoich planów. Są wytrwali i dążą do celu, który w momencie jego osiągnięcia, daje im szczęście.
Będąc optymistą, wszystko wydaję się łatwiejsze, wydaje się także dobre. Sceptycy podważają wiele teorii, które zostały już udowodnione, co jest bezsensowne. Optymiści przyjmują to co jest udowodnione, nie zaprzątają sobie tym głowy, dzięki czemu mogą się skupić na czymś nowym, odkrywać coś nowego.
Bycie sceptykiem na pewno utrudnia kontakty z innymi ludźmi, sceptycy są bardziej zamknięci niż optymiści. Brak kontaktu z innymi może powoduje, że ludzie stają się samotni, przez co niepotrzebnie zastanawiają się nad sensem wielu zjawisk, świat wydaje im się gorszy, tracą wiarę w siebie.
Optymiści mają swoje zdanie, jednak są w stanie zaakceptować fakt, że nie mają racji, liczą się ze zdaniem innych, nie bronią za wszelką cenę swoich prawd.
Skala poznania świata dla optymistów jest większa niż dla sceptyków, ponieważ optymiści biorą pod uwagę zdanie innych, głoszone prawdy, itd., sceptycy zamykają się w sferze swoich przekonać, przez co poznawanie świata jest dla nich utrudnione.
Bycie sceptykiem ma dwie strony. Z jednej strony sceptyk jest osobą niezależną, która ma własne poglądy i którą ciężko manipulować. Z drugiej zaś, wątpienie we wszystko nie ma sensu. Po co wątpić w coś, co zostało potwierdzone wiele razy. Nie można wątpić np. w to, że świat istnieje – byłoby to absurdalne.
Moim zdaniem bardzo ciężko opowiedzieć się za jedna z opcji, czy warto być stuprocentowym sceptykiem czy nie. Z jednej strony bycie sceptykiem jest dobre ponieważ mamy chęć odkrywania nowych rzeczy, jesteśmy zmotywowani do tworzenia, mamy otwarty umysł i nie bazujemy na opiniach czy doświadczeniach innych lecz z drugiej strony czy ciagłe negowanie i życie w niepewności i szukaniu prawdy przyniesie człowiekowi radość? Moim zdaniem nie. Człowiek jest istota, która potrzebuje stabilizacji i pewnych wartości które są niezmienne aby osiągnąć spokój psychiczny. Lekki optymizm jest wskazany, ponieważ musimy wierzyć ze cos co robimy, w co wkładamy serce i czas, przyniesie w końcu upragnione rezultaty. Bo co byśmy osiągneli jeśli cały czas bylibyśmy wszystkiego niepewni. Po pewnym czasie jednak by to zniechęciło do dalszych prób. Bycie sceptykiem jest dobre ale wtedy kiedy działa na nas stymulująco, twórczo, a nie wtedy gdy zaprzątamy sobie ciagle głowę czy cos jest właściwe czy nie i nie możemy osiągnąć spokoju. Zgodnie z powyższym moje stanowisko nie jest oczywiste ponieważ uważam ze warto być sceptykiem lecz z pewna nutka optymizmu aby znaleźć harmonię w życiu i moc rozwijać się i dążyć do celu.
Na to pytanie muszę odpowiedzieć twierdząco. Taka osoba jest wolna od opinii innych oraz emocji własnych i innych ludzi. Na taką osobę ciężko jest wpłynąć słowami. Ciężko jest ją „złamać”. Taka postawa jest bardzo ceniona w tych czasach. Pozwala ona uchronić się od zawiści innych ludzi, którzy często bez oporów próbują doprowadzić drugą osobą na dno. Sceptyk podchodzi do tego na chłodno. Przez to łatwiej jest mu osiągnąć sukces. Ponadto osoba sceptyczna myśli w logiczny sposób. Odrzuca rzeczy nie zawsze do końca dające się wytłumaczyć. Szuka nowych, lepszych rozwiązań. Przyczynia się do rozwoju np. technologii. Jest jednak minus takiej postawy, gdyż taki człowiek może żyć w wiecznej niepewności. Nie czerpie radości z życia w żaden sposób. Nie widzi piękna otaczającego go świata. Ciągłe wycofanie sceptyka wpływa na to, że staje się on bardzo kapryśną osobą, z którą jest bardzo ciężko wytrzymać. Nie jest w stanie mieć bliższych relacji z ludźmi. Może czuć się samotna.
Sceptycyzm to ciężka choroba. Ogranicza i odbiera radość z życia. Wynika z braku wdzięczności i strachu.
Każdy z nas codziennie zastanawia się co może mu się nie udać, zamiast myśleć ile planów może zrealizować. Moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem jest mieć zawsze pozytywne nastawienie do świata. Nie ma sensu się codziennie zastanawiać co pójdzie nie tak i czy świat jest sprawiedliwy. Wszystko jest ogromną tajemnicą. Nie znajdziemy odpowiedzi na to dlaczego akurat my chorujemy albo dlaczego akurat nam się coś przydarzyło. Nie warto więc marnować siły i energii na gdybanie, zastanawianie się jak by mogło wyglądać nasze życie, gdybyśmy byli kimś innym. Nie jesteśmy, nie będziemy i nigdy się nie dowiemy. Dlatego moim zdaniem każdy z nas powinien czerpać z życia jak najwięcej i starać się zawsze dostrzegać pozytywne aspekty. Pamiętajmy, że życie mamy tylko jedno. Może to stwierdzenie wydawać się oklepane, ale taka jest prawda. Niestety często o tym zapominamy i gubimy się w codziennych małych problemach, zamartwiamy się. Zastanówmy się czy nie lepiej byłoby się tym nie przejmować? W życiu każdego z nas są wzloty i upadki. Nie możemy spędzać każdej wolnej chwili na krytykowaniu, nie możemy być cały czas nieufni i zawiedzieni. Warto spróbować patrzeć na świat pozytywnie i zakładać, że coś się może nie udać. Aby osiągnąć sukces trzeba próbować i mieć nadzieję.
Moim zdaniem w życiu codziennym nie opłaca się być sceptykiem. Osoby sceptycznie nastawione do życia, negujące wszelkie wartości oraz zrażają do siebie innych.
Muszę się również zgodzić z przedmówczynią odnośnie stwierdzenia że sceptycyzm to ciężka choroba. Sceptyk nie potrafi cieszyć się życiem i otaczającymi go rzeczami. Podważanie ogólnie przyjętych wartości, zasad, jest marnotrawieniem czasu. Rozumiem to że sceptycy nie przyjmują wszystkich wiadomości od razu i nie są naiwni lecz podważanie wszystkich teorii i przyjętych wartości jak już wspomniałem to marnotrawienie czasu.
Według mnie sceptyk nie potrafi być szczęśliwy i podążać za marzeniami, ponieważ zgodnie z założeniami sceptycyzmu jest to podważane już w samym zalążku. Sceptyk nie potrafi otworzyć się przed innymi i dzielić swoich problemów z osobami trzecimi. Osoby sceptycznie nastawione są raczej zamknięte w sobie, odizolowane od społeczeństwa, tłumiące emocje w sobie. Sceptycy również nie biorą pod uwagę głosów innych, są przeświadczeni że mają rację negując wszystko przez co w pewien sposób "zwężają"sobie świat.
-Czy warto być sceptykiem?
-Nie. Nie warto być sceptykiem. Taka jest moja odpowiedź na to pytanie.
Osoba, która jest sceptykiem nigdy nie jest zadowolona. Nie dotyczy to tylko bezpośrednio jej samej, ale też wszystkiego co ją otacza. Wszystko co robi nie spełnia jej oczekiwań. Jest ciągle niezadowolona. Postawa taka nie przynosi dobrych efektów zarówno jeśli chodzi o własne zdrowie psychiczne jak również i o relacje z innymi ludźmi. Osoba sceptyczna bardzo często zraża do siebie ludzi. Ma mało znajomych i przyjaciół ponieważ nikt nie chce być częścią jej notorycznego niezadowolenia. Wszystkie wartości są przez nią negowane dlatego większość ludzi w jej mniemaniu nie zasługuje na to by z nią przebywać i przyjaźnić się. Sceptyk przez społeczeństwo jest więc traktowany bardzo często jako "odludek", osoba aspołeczna czy dziwak.
Sceptyk nie potrafi osiągnąć pełni szczęścia gdyż do wszystkiego nastawiony jest negatywnie nawet do tego co mogłoby być jego sensem życia. Nie potrafi marzyć bo po chwili stwierdzi że to jest bez sensu, niepotrzebne i zbyteczne.
Uważam, że nie warto być sceptykiem. Dużo bardziej opłaca się być osobą otwartą na świat i kontaktową.
Według mnie nie warto być sceptykiem. W pewnym sensie uważam,że sceptycyzm to choroba, ponieważ jest to powtarzanie sobie za każdym razem "Po co? Przecież to się na pewno nie uda! Po co mam się do tego przykładać, skoro możliwa jest porażka?"
Jak sceptyczny człowiek ma osiągnąć w życiu cokolwiek, skoro wszystko będzie z góry skazywał na porażkę? Można powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju strach przed czyś nowymi, ponieważ może ona skutkować porażką, którą człowiek za każdym razem chce uniknąć. Ale czy życie nie polega na wzlotach i upadkach? Jak mamy do czegoś dążyć w naszym życiu skoro boimy się spróbować czegokolwiek, a wolimy pozostać na tzw. twardym, sprawdzonym gruncie?
Sceptyk nie potrafi cieszyć się życiem, chwilą, ponieważ zawsze zakłada najgorszą opcję. A według mnie nie da się przewidzieć najgorszego w życiu, ponieważ zawsze może wydarzyć się coś na co nie będziemy przygotowani, a sceptycyzm w pewnym sensie opiera się na zakładaniu właśnie najgorszego możliwego przebiegu zdarzeń, aby się nie rozczarować.
Również w kontaktach z innymi ludźmi osoba, która za każdym razem narzeka i powtarza, że nic się nie uda, w pewnym sensie zraża do siebie ludzi, ponieważ mało kto chce mieć kontakt z osobą, która dosłownie zaraża pesymizmem.
Podsumowując, uważam że osobie która nie jest sceptykiem jest dużo łatwiej w codziennym życiu. Jest ona pełna energii do życia oraz gotowa do podejmowania nowym wyzwań, które potrafią przynosić niezwykłą satysfakcję. Dzięki temu człowiek, cieszy się każdym nowym dniem, ponieważ wstając rano uważa, że będzie to dobry dzień.
Moim zdaniem warto czasami być sceptykiem jeśli sytuacja od nas tego wymaga. Na przykład jeśli coś tworzymy, wymyślamy jakieś urządzenie, kod czy technologię to wtedy nie warto bo może nas to blokować w procesie twórczym
Natomiast jeśli kupujemy jakiś powiedzmy używany sprzęt elektroniczny to wtedy już warto być sceptykiem aby uchronić się od złego interesu.
Na pewno nie warto być sceptykiem cały czas.