§1. Od słowa „maszyna: wywodzą się trzy przymiotniki orzekane o procesach, które zachodzą w pewnych układach. (1) Proces maszynowy to taki, który dzieje się w maszynie.
(2) Proces nazywamy mechanicznym, gdy ma miejsce w maszynie lub innym układzie, jak organizm czy umysł, a z maszynowym ma to wspólne, że doprowadza do określonego wyniku czy produktu bez udziału intuicji i pomysłowości. Mechaniczne jest wykonywanie działań arytmetycznych przez stosowanie algorytmów dodawania, mnożenia etc. Mechaniczne jest też sprawdzanie poprawności dowodu jakiegoś twierdzenia, gdy mamy ten dowód w postaci sformalizowanej. A także samo dowodzenie, gdy je wykonujemy metodą nie wymagającą inwencji, jaką są np. tabele semantyczne Betha, w ten sam sposób realizowane przez człowieka i przez komputer. Takie procesy mechaniczne dokonują się z udziałem świadomości w każdej fazie: mamy świadomość stanowiących informację na wejściu, świadomość kolejnych kroków w toku przetwarzaniu informacji i reguł nimi kierujących, a na koniec świadomi jesteśmy wyniku.
(3) Proces jest machinalny, gdy jest mechaniczny i dokonuje się bez dostrzegania przez umysł fazy przekształceń informacji wejściowej w informację na wyjściu, a przy tym jest zazwyczaj natychmiastowy. Takich zdarzeń jest w naszym życiu każdego dnia bez liku. Czynność tak powszednia jak chodzenie i jej naturalny składnik, jakim jest omijanie przeszkód to proces, w którym mamy wzrokową świadomość danych wyjściowych, tj. obraz terenu, w którym się poruszam, ale świadome postrzeganie fazy wyjścia tu się nie pojawia; po prostu robimy krok, jaki trzeba, nie zwracając na to uwagi. Mniej machinalności jest np. w nauce tańca. Tu stan wyjściowy tj. wykonanie figury jest zauważany i oceniany przez instruktora, ocena zaś komunikowana wykonawcy, żeby był jej świadom. To porównanie obrazuje typową różnicę między etapem nabywania umiejętności i etapem praktykowania po należytym jej sobie przyswojeniu. Na etapie nauki, np. kursu jazdy, trzeba dużej koncentracji uwagi, refleksji nad regułami postępowania i nad popełnianymi błędami, mamy więc daleko idący udział świadomości. Staje się on zbędny, a nawet zawadzający, po przyswojeniu sobie umiejętności. Przychodzi stadium postępowania machinalnego; można je też nazwać automatycznym.
Metafora demonów, mająca oddać obrazowo machinalność, jest zaczerpnięta z dialektu informatycznego opisującego system operacyjny Unix. Ukryte w tym systemie demony są to podprogramy działające bez świadomości i woli użytkownika, w odróżnieniu od takich programów, jak np. edytory, które użytkownik komputera z własnej woli uruchamia i świadomie się nimi posługuje. Demony unixowe (inaczej niż w niektórych mitach) nie są złowieszcze, są raczej opiekuńcze jak daimonion Sokratesa. Z mitycznymi podzielają to, że działają niewidzialnie oraz są obdarzone niedostępną dla użytkownika mocą sprawczą. Np. demon zegarowy zwany cron (od Chronosa, greckiego boga czasu) synchronizuje zegar systemowy, zapewniając właściwą kolej rzeczy. Jego godną uwagi cechą, do wykorzystania w naszej metaforze, jest zdolność zasypiania, gdy wykona swe zadanie, oraz budzenia się, gdy jest potrzebny. Jest oczywiste, że demon unixowy jest systemem obliczeniowym, jak każdy program czy algorytm. Nie tak już oczywiste, lecz stanowiące wysoce akceptowalną hipotezę jest to, że podobny doń demon umysłowy jest też obliczeniowy — w tym sensie, że owe machinalne zachowanie są wynikiem przeprowadzanych przez umysł obliczeń.
§2. Z tym założeniem podchodzę do interpretowania tytułu książki Marcina Miłkowskiego Explaining the Computational Mind (MIT Press, 2013). Jej przesłanie oddają dwa pierwsze zdania.
This book is explaining cognitive processes by appeal to computation.
The mind can be explained computationally because it is computational.
Koncepcja demonów zapobiega zbyt wąskiej interpretacji terminu „computational”, która byłaby (jak się wydaje) niezgodna z myślą Autora. Ta wąska, nie obca pewnym autorom, polega na takim zbyt dosłownym, i przez to zbyt wąskim, odczytaniu opisu maszyny Turinga, że drukuje ona na taśmie symbole, które muszą być widzialne dla naszego oka. Tak, oczywiście, czyni komputer cyfrowy, będący fizyczną realizacją abstrakcyjnej maszyny Turinga; komputer bowiem drukuje, czy wyświetla teksty na ekranie dla nas użytkowników. Tym jednak nie należy się sugerować. Jeden system symboli może koduje jakąś informację, dając opis rzeczywistości adresowany do odbiorcy ludzkiego, inny może kodować zbiór poleceń sterujący jakimś układem, np. obrabiarką, pojazdem, mózgiem.
Demony Unixa są to jestestwa niewątpliwie obliczeniowe, a przypominają ten rodzaj zachowań umysłu, o którym mowa wyżej; stąd bierze się myśl, że zastanowienie się nad ich naturą może wniesie przyczynek do przyjmowanej w kognitywistyce pewnej koncepcji umysłu. Jest to koncepcja, którą Miłkowski określa jako mechanicystyczną i podpisuje się pod nią w licznych miejscach książki. Wzgląd na machinalność zachowań umysłowych demono-podobnych powinien rzucić światło na mechaniczność pewnych procesów poznawczych, a wraz z tym na powiązaną z nią obliczeniowość.
Określenie „obliczeniowy” implikuje dwa inne: „obliczający” i „obliczalny”. Pierwsze znaczy tyle, że każdy problem, przed którym staje umysł rozwiązuje on w drodze obliczeń; to znaczy, przetwarza informację, w której dane wejściowe oraz dane wyjściowe, tj. rozwiązanie problemu, są wyrażalne obiektywnie w jakichś liczbach rzeczywistych, nawet jeśli nie są one dla umysłu przedmiotem świadomości dającym się określić w cyfrach. To, że umysł jest obliczalny znaczy tyle, że obserwator, który znałby dane wejściowe oraz reguły ich przetwarzania, (składające się zawsze na pewien program, czyli zaimplementowany algorytm) potrafiłby przewidzieć wynik tego procesu, będący jakaś liczbą rzeczywistą.
Lektura nie daje mi pewności, czy obie te implikacje są po myśli Autora, jak też nie mam jasności, czy zgodziłby się na określanie danych i wyników w liczbach rzeczywistych nie ograniczając dyskursu do jakiegoś zbioru przeliczalnego (wszak bywają kognitywiści nieufni wobec continuum). Nie znaczy to, że Autor poniechał wypowiedzenia się w tych sprawach, nie jest to jednak powiedziane explicite, trzeba by więc poddawać tekst interpretacji, co jest mniej ekonomiczne i mniej niezawodne niż wprost zapytać o to Autora (korzystając z łatwości komunikowania się na blogu).