Cywilizacja – najbardziej złożona
struktura w kosmosie

Oprócz utopii wieszczących wspaniała przyszłość cywilizacji (gdy się ją zbuduje według wskazówek autora danej  utopii) istnieją anty-utopie, które dla odmiany wieszczą zagładę cywilizacji, bądź wszelkiej bądź tylko ludzkiej; w tym drugim przypadku zostałaby ona zastąpiona przez cywilizację, którą by zaprowadził inny gatunek biologiczny. Do takich anty-utopii należy książka Karela Čapka „Inwazja jaszczurów” (1936). Čapek wyimaginował sobie cywilizację stworzoną przez jaszczury, która położy kres cywilizacji ludzkiej.

Pomysł ten pobudza do zastanowienia: czy różnica między gadem płazem i człowiekiem jest  wystarczająco mała, żeby jeden i drugi był po równi zdolny do tworzenia cywilizacji?  Czy jest więc  kwestią  jedynie przypadku, że  dziełem ludzi, a nie np. jaszczurek,  jest matematyka (warunek konieczny cywilizacji), czy też do tego, by być Euklidesem nieodzowne są jakieś atrybuty, na które nie stać  jaszczurek?

W pierwszym podejściu nasuwa się odpowiedź następująca.  Cywilizacja jest czymś tak zawrotnie złożonym,  że nie ma w całym kosmosie niczego, co z tą złożonością dałoby się porównać. Toteż stworzyć ją może tylko taki gatunek, który dysponuje niezwykle złożonym oprogramowaniem (software). A  im bardziej złożony program ma się zakodować na jakimś nośniku, tym większą złożoność musi mieć nośnik tego kodu (hardware).   Otóż złożoność ludzkiego mózgu jako hardware’u góruje niepomiernie nad złożonością tegoż organu u  jaszczura, i to byłoby wyjaśnienie.

W tym wyjaśnieniu, biorącym pod uwagę różnicę w złożoności mózgu,  jest  niewątpliwie coś na rzeczy. Czy jest to jednak pełne wytłumaczenie? Czy nie wchodzą w grę jeszcze inne czynniki? To temat do dalszego zastanowienia.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Światopogląd informatyczny. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Komentarze do Cywilizacja – najbardziej złożona
struktura w kosmosie

  1. Jarek pisze:

    Czy i w jaki sposób złożoność mózgu przekłada się na zdolność do tworzenia cywilizacji? W moim przekonaniu zależność nie jest prosta. Funkcja ją opisująca nie jest liniowa ani nawet monotoniczna. Goryl ma mózg niewiele ustępujący człowieczemu (w ewolucyjnej skali czasu dzieli go od nas chwila), ale żyje samotnie i nie ma szans na stworzenie cywilizacji. Pawiany, „głupsze” od goryli, tworzą społeczność o złożonych regułach. Jeśli nawet społeczność nie jest tym samym co cywilizacja, to już blisko.

    Postęp cywilizacyjny zależy (między innymi) od liczebności populacji (czyli mocy „kultury”, rozumianej podobnie do kultury bakterii). Ale też nie jest to zależność liniowa i monotoniczna – zdaje się, że wielomiliardowa populacja ludzkości już nie daje przyspieszenia. Z drugiej strony niewielka społeczność australijskich aborygenów do naszych czasów sama doszła jedynie do etapu neolitu. Natomiast odizolowani od niej po epoce lodowej aborygeni tasmańscy cofnęli się w krótkim czasie przed paleolit. Gdybyśmy sobie wyobrazili mózg (umysł) jeszcze bardziej złożony od ludzkiego, to może by mu w ogóle nie był potrzebna cywilizacja? Sam jeden by do wszystkiego doszedł bez potrzeby kooperacji (kooperacja jest podstawowym warunkiem cywilizacji).

    Čapkowe jaszczury (to były płazy, nie gady) miały już kulturę w pawianim sensie, a cywilizację stworzyły dopiero gdy przytrafiły się warunki i zaszła taka potrzeba. Obserwowano u miejskich ptaków (które w zasadzie nie żyją społecznie) przejawy zachowań charakterystycznych dla budowy cywilizacji. Gdy jeden z nich nauczył się na przykład otwierać kapsle od butelek z mlekiem, po pewnym czasie umiały to już wszystkie ptaki w mieście.

  2. Radek pisze:

    Prof. Marciszewski pisze: „im bardziej złożony program ma się zakodować na jakimś nośniku, tym większą złożoność musi mieć nośnik tego kodu (hardware)”. Zastanawiam się, czy taka zależność faktycznie musi zachodzić. Spojrzawszy mianowicie na różnicę między homo sapiens a dowolnym gatunkiem gadów z perspektywy genetycznej widzimy, że ilość współdzielonego materiału genetycznego jest znacząca. (O ile mi wiadomo największy zanotowany dotychczas dystans genetyczny między dwoma gatunkami oscyluje ok. 40 współdzielonego materiału.) Nawet z tak prostymi organizmami jak ślimaki człowiek dzieli +/- 70% materiału genetycznego. Nie znam dokładnych danych, ale sądzę, że z gadami możemy współdzielić nawet ponad 90%. Jeżeli tak, to znaczy, że różnica między sposobem uporządkowania nośnika informacji (DNA) w przypadku ludzi i gadów nie jest kluczową dla trafnego uchwycenia różnic miedzy nimi. Kluczowe dla zaistnienia owych różnic wydają się być raczej warunki epigenetyczne, czy mówiąc szerzej – środowiskowe (a dokładniej – dynamiczne sprzężenie między realizującym się w trakcie ontogenezy programem genetycznym osobnika a środowiskiem, w którym ontogeneza zachodzi). Różnica w budowie i stopniu skomplikowania mózgu ludzkiego i gadziego jest pochodną tego właśnie procesu, zatem aby ją wyjaśnić trzeba, jak sądzę, skupić się nie tyle na samym organie ile na procesie ontogenezy, w którym jest on konstruowany.

  3. Dziękuję za ten inspirujący i rzeczowy komentarz. Mnie też zastanawia, dlaczego przy tak niedużych różnicach w kodzie genetycznym mamy tak wielkie różnice w zdolnościach poznawczych między człowiekiem i szympansem. Podejmę ten temat w blogu po stosownym namyśle.

    • Jarek pisze:

      Ja po stosownym namysle wiem, ze biochemia adenozynotrojfosforanu, to jest osiagniecie na miare wszech czasow! A jakas zdolnosc do rozmyslania na temat plaziej albo gadziej cywilizacji? To tylko niewielki dodatek do tego, co powyzej!

      Jarek
      PS
      Mysli takie przychodza do glowy w Miejscu Wiadomym (kto ma wiedziec o co chodzi, ten wie).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *