W tekście „Neokomputacjonizm I” zauważono, że bycie układem obliczeniowym, jakim jest komputer, mózg, umysł etc. obejmuje dwie własności: bycie obliczalnym oraz posiadanie mocy obliczeniowej. Tych dwu, kolejno, dotyczą następne wpisy oznaczone numerami II i III. Poruszając w obecnym wpisie kwestię mocy obliczeniowej, traktuję ją jako atrybut mózgu, abstrahując od kwestii, jak to się ma do mocy obliczeniowej umysłu. Jestem wprawdzie daleki od przekonania o trafności redukowania umysłu do mózgu, uważam to jednak za pożyteczne w tym stadium dyskusji — na zasadzie eksperymentu myślowego: „zobaczmy, jak daleko z tym zajdziemy”. A potem można będzie przejść do zagadnienia relacji między mózgiem i umysłem.
§1. Przykład mechanicznej mocy obliczeniowej: sterowanie zachowaniami
instynktownymi przez międzymózgowie. — Rozważając w tych trzech wpisach, jak daleko sięga eksplanacyjna zdolność obliczeniowej teorii mózgu (ewentualnie umysłu), a w tym wpisie podejmując kwestię mechaniczności mocy obliczeniowej mózgu, należy zacząć od przypadku, w którym owa moc jest bezspornie mechaniczna. Tak niewątpliwie, jak w przypadku oprogramowania komputera cyfrowego, czyli pewnej technicznej implementacji uniwersalnej maszyny Turinga. Mechaniczny charakter programu mózgowego polega na tym, że w rozwiązywaniu problemu, np. problemu koguta, jak odeprzeć atak łasicy, każdy krok jest z góry dokładnie określony przez odpowiedni zapis w kodzie neuronowym
Opisując działanie międzymózgowia biolog równie często mówi o programach, jak informatyk opisujący działanie komputera, z tym, ze jest to komputer zdolny reagować na ściśle określone bodźce z otoczenia; dokładniejsza więc będzie analogia z robotem wyposażonym w czujniki. Jeśli bodziec różni się od tego, który został określony w zapisie neuronowym, to nawet wtedy, gdy jego pojawienie się rodzi podobny problem (np. jak odpędzić napastnika), reakcja nie nastąpi, gdyż nie jest ona zaprogramowana. Nie ma tu więc miejsca na żadną inwencję, domysł, wysuwanie hipotez itp., słowem — czynności spoza programu Tę bezproblemowość jako charakterystyczną dla robota, nawet o inteligencji przewyższając pod innym względem geniusz ludzki, arcyciekawie zanalizował Lem w opowieści o teście pilota Pirxa (opowiadanie pt. „Rozprawa”).
Interesujący przykład zaprogramowania na cechy, które u zwierzęcia są tak wąsko określone, że nie dopuszcza to spostrzeżeń, które człowiekowi narzuciłyby się jako oczywiste, podaje za Konradem Lorenzem C.F.von Weizsäcker („Ein Blick auf Platon. Ideenlehre, Logik und Physick”, Reclam 1981, s.43). Jest to historia gąsiora, który wbrew zasadzie monogamii obowiązującej jego gatunek okazał się być bigamistą w wyniku życiowych perypetii, gdy jego samica gdzieś się zagubiła, a pojawiła się w jego otoczeniu inna. Gąsior nie odróżniał jej od poprzedniej, a gdy pod chwilową nieobecność tej drugiej pojawiła się przypadkiem pierwsza, i tym razem nie zauważył różnicy. Można powiedzieć, że obiektywnie będąc bigamistą, subiektywnie był on posłuszny zasadzie monogamii, gdyż został zaprogramowany nie na rozpoznawanie cech indywidualnych lecz schematycznego obrazu samicy; w niemieckiej psychologii taki schemat określa się mianem Gestalt. Von Weizsäcker interpretuje ten fakt na modłę informatyczną i zarazem platońską, jak następuje. Wrodzone zwierzęciu ujęcie „Gestaltu” jest zakodowane w mózgu, gdzie system przełączników (Schaltschema), reaguje zawsze niezmiennie na ściśle określony bodziec, który można określić jako „pojęcie w sensie praktycznym” — jakby jedna z idei platońskich (tak to widzi autor) wcielona w organizm zwierzęcy.
O tym, że jest to wpisane w kod neuronowy świadczy eksperyment z kogutem, któremu drażniono w mózgu miejsce takiego zapisu. Podrażnienie sprawiało, że mimo nieobecności realnego napastnika kogut wykonywał takie ruchy, jak w toku przygotowywania się do walki, a potem samej walki: ostrogami i dziobem nacierał na puste miejsce, naskakując na nie raz za razem krótkimi susami. Gdy zwolniono nacisk guzika wysyłający impuls prądu, kogut otrząsał się z ulgą, wygładzał upierzenie i z wyciągniętą szyją wydawał triumfalne pienie, jakby pokonał przeciwnika.
Obserwacje zwierząt dostarczają niezliczonych przykładów, jak rozumieć mechanizmy schematycznego reagowania na przewidziany programem bodziec. Samiec rydzyka w nastroju godowym (taki nastrój to aktywacja programu o określonej, zapisanej w tymże programie, porze roku. Zapis taki powoduje, że ptak kieruje kieruje swoje zaloty jedynie do schematu, jakim jest czerwone upierzenie samiczki, ale już nie na jej kształt (pominięty w instrukcji). Gdy ptak ma w swym otoczeniu samiczkę jeszcze nie będącą w barwie godowej, a obok znajduje się przyczepiony przez badacza do drutu pęczek czerwonych piór, samczyk kieruje zaloty do tego pęczka, nie zwracając uwagi na autentyczną samiczkę. Odmienność kształtów nic mu nie daje „do myślenia”, ponieważ w toku ewolucji ukształtował się, zapewne z racji efektywności w skali statystycznej, program reagowania tylko na kolor.
Niech ta garść przykładów wystarczy, żeby uwyraźnić sens pytania będącego tytułem obecnego szkicu: Czy moc obliczeniowa mózgu w każdym przypadku jest mechaniczna? Istotnie, jest mechaniczna w takich przypadkach jak wyżej opisane i w takich przypadkach na to określenie zasługuje. To nas posuwa o krok dalej w szukaniu odpowiedzi na pytanie ogólne: czy w każdym przypadku? Będziemy się zastanawiać, czy podobne przesłanki do przypisania procesom mózgowym atrybutu mechaniczności wchodzą w grę w innego rodzaju przypadkach.
§2. Czy postępowanie odkrywcze lub pomysłowe da się interpretować po myśli mechanicyzmu? — Spróbuję tu zrobić, co się da w obronie poglądu, w który nie łatwo mi uwierzyć, mianowicie mechanicyzmu. Warto podjąć ten wysiłek, żeby odszukać granicę, do której mechanicyzm się sprawdza jako przesłanka w wyjaśnianiu i przewidywaniu zachowań poznawczych; to znaczy, zachowań mających na celu rozwiązanie jakiegoś problemu. Jak to obrazują historie z życia zwierząt opowiedziane w §1, sprawdza się on bez zarzutu w wyjaśnianiu i przewidywaniu zachowań instynktownych. W tej części aktywności zwierząt ich mózg — w regionie międzymózgowia — okazuje się być organem obliczeniowym. Kto zna np. mechanizm reakcji samca rydzyka na określony kolor piór, potrafi niezawodnie przewidzieć, że będzie się on zalecał do pęczka martwych piór o tej szczególnej barwie, ignorując będącą obok żywą samiczkę, która nie zdążyła jeszcze tak się ubarwić, jak trzeba na daną okoliczność.
powinny pomóc w zrozumieniu, na czym polega postępowanie mechaniczne, a przynajmniej wskazać na pewien warunek wystarczający, żeby je mianem mechanicznego określać. Warunek ten obejmuje cechę pozytywną, że jest to zachowanie (1) skuteczne w sposób niezawodny, gdy zachodzi w typowych dla danego środowiska warunkach, oraz dwie cechy polegające na brakach: (2) nie jest ono odkrywcze oraz (2) nie jest pomysłowe.
Odkrywczość nie jest potrzebna, gdy obraz, na który ma się reagować (np. kształt napastnika, barwa godowego partnera) jest z góry dany, niejako wdrukowany na stałe w kod neuronowy, a podlega aktywacji w wyniku pojawienia się bodźca.