Obecny wpis inicjuje dyskusję ze studentami Politechniki Warszawskiej, którą będziemy odbywać w ramach zajęć w trybie zdalnym.
Oczywiście zapraszam do niej wszystkich czytelników bloga!
Tematem dyskusji jest pojęcie informacji, które w ostatnich kilkudziesięciu latach stało się czymś w rodzaju symbolu naszej cywilizacji. Przekonują o tym coraz liczniejsze próby uchwycenia istoty współczesności w kategoriach informacji. Materializują się one w takich między innymi określeniach: era informacji, wiek informacji, społeczeństwo informacyjne, informacyjny zwrot w kulturze… Wszystkie one zakładają, że informacja wokół nas jest tyleż wszechobecna, co doskonale znana!
Czy tak rzeczywiście jest?
Czy faktycznie potrafimy sformułować jakąś jedną, syntetyczną, zadowalającą wszystkich definicję informacji?
O tym właśnie proponuję porozmawiać.
Spróbujmy zastanowić się, które znaczenia terminu „informacja” są dziś dominujące, a ponadto, czy można wydobyć z nich pewien abstrakt, określający informację jako taką?
Podstawą dyskusji proponuję uczynić następujące materiały:
1) Fikcyjna dyskusja o informacji w gronie specjalistów (jest to fragment mojego eseju z książki Umysł-Komputer-Świat).
2) Slajdy do mojego wykładu o interdyscyplinarnym pojęciu informacji.
3) Skan tekstu K. Tworaka o różnych sposobach rozumienia terminu „informacja”.
Na dobry początek proponuję przeczytać następujący fragment pierwszego tekstu:
… Cała trudność polega więc na tym, że ogólne pojęcie informacji – będące obiektem językowym i kulturowym zarazem – trzeba dopiero wyabstrahować z rozmaitych dziedzin i kontekstów, w obrębie których bywa używane. A są to konteksty i dziedziny bardzo różnorodne; ich naukowy horyzont rozciąga się od fizyki i biologii, przez informatykę i cybernetykę, aż do metodologii nauk i filozofii.
Wydawać by się mogło, że tak szeroki badawczy front powinien dawno już zakończyć pojęciowy bój o informację. لعبة طاولة Dzieje się jednak wręcz przeciwnie. Badania nad informacją są tak rozproszone i tak wyspecjalizowane, że niezmiernie trudno wyodrębnić z nich poszczególne wymiary informacji, a jeszcze trudniej ogarnąć obraz całości. Bój zatem trwa, a razem z nim toczy się dyskusja angażująca przedstawicieli różnych nauk.
Skoro wspomnieliśmy o trudnościach, a zaraz potem o koniecznej do ich pokonania dyskusji, to przekujmy słowa w czyn i zorganizujmy już tutaj, na kartach niniejszego eseju, roboczy panel w gronie specjalistów. Przywołajmy uczestników zwięzłym hasłem przewodnim „Czym jest informacja?” oraz dodatkowym zaleceniem, by starali się mówić językiem zrozumiałym dla ogółu. موقع 365 سبورت Otwórzmy dyskusję głosem Językoznawcy:
– Szanowni Państwo! – zwraca się do wszystkich pierwszy dyskutant – Proponuję zacząć od spraw językowych, które nie są być może pasjonujące (zwłaszcza dla praktyków), mogą jednak wnieść do naszej rozmowy pewien porządek. روليت20 Otóż termin „informacja” – brzmiący podobnie w wielu językach europejskich – wywodzi się od łacińskiego czasownika „informare”, który oznacza, po pierwsze, czynność kształtowania czy też nadawania formy, a po drugie, czynność wyobrażania sobie lub przedstawiania czegoś. Łącząc te dwa znaczenia w jednym syntetycznym określeniu, można stwierdzić, że „informacją jest przedstawienie czegoś w określonej formie, którą ktoś owemu przedstawieniu nadał”.
Chciałbym zwrócić uwagę na związek informacji z pojęciem formy (nawiasem mówiąc, termin „forma” zawiera się w terminie „in-forma-cja”). Otóż informujemy, gdy nadajemy czemuś pewien kształt czyli formę. Wytwarzamy informację, gdy łączymy składniki w złożoną strukturę; najlepiej taką, która kryje w sobie pewien sens. Dam prosty, wręcz dziecinnie prosty, przykład. Kiedy dzieci bawią się w podchody, grupa podchodzona (tj. ukrywająca się) układa na ziemi strzałki złożone z trzech patyków, to znaczy łączy te patyki w bardziej złożoną całość, która dla drugiej grupy (podchodzącej czyli poszukiwawczej) ma określony sens; wskazuje bowiem kierunek dalszych poszukiwań.
– Otóż to! – odzywa się z kolei Specjalista od Komunikacji – Informacją trzeba nazwać, przynajmniej z mojego punktu widzenia, treść pewnego przekazu. Wyobraźmy sobie, że osoba A wysyła do osoby B wiadomość e-mail z zaproszeniem na urodziny. Do wiadomości dołącza mapkę dojazdową (obrazek) i ustne objaśnienia (plik dźwiękowy). Osoba A informuje w ten sposób osobę B o imprezie urodzinowej (jej miejscu, czasie, trasie dojazdu itp.). Przekazywana przez nią informacja ma nadto trojaką formę: tekstową, graficzną i dźwiękową. I tym właśnie jest dla mnie informacja: treścią przekazu o takiej czy innej formie…
– Ale zaraz, zaraz – przerywa Metodolog – Nie może Pan nazwać informacją treści przekazu, która nie wzbogaca wiedzy odbiorcy. Przekazywana treść staje się informacją pod warunkiem, że dostarcza komuś nowej wiedzy lub wzmacnia jego przekonanie co do wiedzy już posiadanej (dostarczając jakichś nowych uzasadnień). Na przykład: jeśli ktoś mówi do mnie tyko po to, by pobudzić mnie emocjonalnie, chociażby rozśmieszyć, nie przekazuje informacji.
– Przyznam się, że nie do końca mnie to przekonuje – wtrąca Filozof – Wydaje mi się, że informacją trzeba nazwać każdą treść przekazu, niezależnie od tego, jakie skutki wywołuje u odbiorcy. Proponuję przyjąć, że jedne informacje oddziałują poznawczo, inne emocjonalnie, jeszcze inne motywująco; pełnią po prostu różne funkcje, zależnie od tego, na jaki ich aspekt zwraca uwagę odbiorca. Jedno jednak jest pewne i tu zgadzam się po części z panem Metodologiem: informację należy odróżnić od wiedzy. Nawet informacja interpretowana poznawczo nie zawsze jest wiedzą, ponieważ tej ostatniej musi przysługiwać cecha dobrego uzasadnienia lub prawdziwości. Informacja staje się wiedzą dopiero wtedy, gdy ją częściowo choćby zweryfikujemy…
Chociaż powyższy tekst się urywa, to mam nadzieję, że dyskusja nad nim będzie się pięknie rozwijać… Zachęcam do przeczytania całego eseju i pozostałych materiałów! Przede wszystkim jednak: do własnych przemyśleń!
A zatem:
Czym dla Państwa jest informacja?
Czy zgadzacie się z opiniami przedstawionymi w powyższych tekstach?
Które ze znaczeń terminu „informacja” uznajecie za najważniejsze?
Czy widzicie jakąś drogę do zdefiniowania jednego ogólnego pojęcia informacji?
Gorąco zachęcam do dyskusji — Paweł Stacewicz.