Obecny wpis zamieszczam w blogu w imieniu Pani Natalii Wochtman (studentki Wydziału Fizyki PW), która chciałaby sprowokować swoje koleżanki i kolegów do dyskusji na temat sztucznej inteligencji. Dyskusja rozpoczęła się w „realu”, na naszych zajęciach; być może jednak znajdzie swoją kontynuację tutaj.
Oto obszerne zagajenie autorstwa Pani Natalii:
Po raz pierwszy terminu sztuczna inteligencja użył John McCarthy w 1956r., definiując sztuczną inteligencję jako „naukę i inżynierię tworzenia inteligentnych maszyn”. Wszelkie definicje z perspektywy inżynierskiej odwołują się zaś do wyjaśnienia terminu „sztuczna inteligencja” poczynionego przez Marvina Minsky’ego w 1960r., który określił sztuczną inteligencję jako „naukę o maszynach realizujących zadania, które wymagają inteligencji, gdy są wykonywane przez człowieka”.
Jedna ze współczesnych definicji traktuje z kolei sztuczną inteligencję jako „badanie i projektowanie inteligentnych agentów, gdzie inteligentny agent jest systemem, który rozpoznaje swoje otoczenie i podejmuje działania maksymalizujące jego szanse na rozwój”.
Sztuczną inteligencję definiować można również jako własność systemów informatycznych, dzięki której wykazują one znamiona ludzkiej inteligencji lub maszyn, które taką własność posiadają. Niemniej jednak przeważająca większość definicji odnosi się do aspektów inżynierskich i badań.
Dotychczasowe osiągnięcia w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją, jak również przewidywania dotyczące najbliższych lat są naprawdę imponujące. Jako doskonały przykład ilustrujący te prognozy posłużyć może firma Google, która stworzyła „sztuczny mózg” – czyli maszynę, która jest w stanie zrozumieć to, co widzi i wyciągnąć z tego racjonalne wnioski.
Z kolei analitycy firmy Gartner w swoich prognozach przepowiadają m.in. że od 2018 roku maszyny stopniowo zaczną zastępować piszących raporty i sprawozdania, a ponad 2 miliony pracowników będzie musiało nosić urządzenia monitorujące stan zdrowia i ogólną kondycję jako warunek zatrudnienia.
Wybitny badacz profesor Alan Black, który zajmuje się między innymi syntezą mowy, twierdzi z kolei, że roboty kolejnej generacji będą wzdychać, chrząkać oraz uśmiechać się i płakać. Mają to być tzw. wypełniacze rozmowy. Chodzi o to, aby roboty miały osobowość, a nie zachowywały się zawsze tak samo. Wtedy człowiek rozmawiający z robotem znajdującym się za ścianą nie będzie do końca pewny czy ma do czynienia rzeczywiście ze sztuczną inteligencją, czy z drugim człowiekiem. Przykład ten choć z naszej perspektywy wydaje się nieco futurystyczny doskonale pokazuje, że rozwój sztucznej inteligencji wykracza daleko poza ściśle rozumiane zagadnienia technologiczne.
Przy obecnym tempie rozwoju badań wydaje się nieuniknione wkroczenie sztucznej inteligencji w sferę stosunków społecznych, które do tej pory wydawały się zarezerwowane wyłącznie dla ludzi. Ingerencja sztucznej inteligencji w sferę relacji i emocji stanowić może niezwykłą rewolucję w zakresie kontaktów międzyludzkich. Czy nie doprowadzi to do katastrofy? Oto sztuczny twór myśli i inwencji stać się może równoprawnym partnerem dla człowieka. Co więcej twór ten w wielu kwestiach dalece wykraczać będzie poza zdolności umysłowe ludzi. Fakt ten wydaje się równie fascynujący jak i groźny.
Nadal istnieje wiele aspektów ludzkiej inteligencji, których według niektórych naukowców sztuczna inteligencja nie jest w stanie pojąć. Na przykład jeśli nie słyszymy całej treści rozmowy, jesteśmy w stanie ze względną łatwością wypełnić „luki” poprzez interpretacje jej kontekstu, czy charakteru naszego rozmówcy. Według niektórych naukowców, komputery nie są do tego zdolne, bowiem to pamięć i jej efektywne wykorzystanie stanowi kluczowy warunek do poznania otaczającego nas świata.
Jednocześnie należy zauważyć, że sam ludzki mózg pozostaje jedną z największych tajemnic współczesnej nauki i medycyny. Nie są bowiem dokładnie poznane wszystkie mechanizmy umożliwiające mu tworzenie naszej inteligencji.
Podkreślić trzeba, że problematyka sztucznej inteligencji dalece wykracza poza sferę technologii i nauki. Dotyka ona także podstawowych problemów społecznych, a nawet filozoficznych. Naukowcy pracujący nad projektami związanymi z wdrożeniem projektów dotyczących sztucznej inteligencji tworzą w pewnym sensie „świat równoległy” niejako konkurencyjny wobec inteligencji naturalnej. Z całą pewnością otwiera to niespotykane dotychczas możliwości oraz pozwala rozwijać zupełnie niezagospodarowane obszary badawcze. Projekty te tworzą więc nowe szanse rodząc jednocześnie nieznane do tej pory wyzwania. Wizje rozwoju sztucznej inteligencji tak mocno osadzonej w nauce mają często charakter futurystyczny rodem z filmów science-fiction. W tym zakresie racjonalne i pragmatyczne metody, a także projekty naukowe mocno ingerują w świat rzeczywistych relacji społecznych.
W tym kontekście warto postawić następujące pytania:
Czy jesteśmy gotowi na to by nasze dzieła nie tylko nam dorównywały, ale także w wielu aspektach nas przewyższały?
Czy komputery mogą stać się niezawodne? Nieomylne? Czy sztuczna inteligencja nas przewyższy i będzie lepsza od nas pod każdym względem?
Czy istnienie sztucznej inteligencji zagraża nam jako społeczeństwu? Czy może dojść do sytuacji, gdy nasza władza nad technologią wymknie się spod kontroli? A może istnienie takiego bytu przyniesie nam tylko korzyści?
ZAPRASZAMY do dyskusji – Natalia Wochtman i Paweł Stacewicz.
Na rozgrzewkę zaś polecamy następujące materiały:
♦ Czy istnieje sztuczna inteligencja? (esej P. Stacewicza)
♦ https://www.youtube.com/watch?v=MaItaCQcYIE
♦ https://www.youtube.com/watch?v=5rNKtramE-I
♦ https://www.youtube.com/watch?v=CK5w3wh4G-M